Jednym z pierwszych telewizyjnych seriali s-f była - wspomniana tu już w innym temacie - produkcja "Lost in Space", czyli "Zagubieni w Kosmosie".
Zrealizowana przez Irwina Allena dla 20th Century Fox Television seria swoją premierę miała 15 września 1965 roku, a jej pierwszy sezon powstał jeszcze jako produkcja czarno-biała.
Serial zakończono 6 marca 1968 roku po nakręceniu 82 odcinków.
A oto obsada, już w kolorze, choć niepełna:



Brakuje tam bowiem pokładowego robota, czyli B-9.



Ciekawostką jest, że w dwu epizodach "Lost in Space" jako gość wystąpił inny sławny robot - Robby z filmu "Zakazana Planeta".

_________________
Znajdziemy może inny sens
i inne szczęście będzie nam dane.
I zapomnimy gorycz klęsk
wśród obcych planet.

Należy współczuć gościowi co siedział w środku tego kostiumu
Niestety nie oglądałem tego serialu. Widziałem tylko pełnometrażówkę nakręconą wiele lat później. Szkoda, że któraś z naszych stacji telewizyjnych nigdy jej nie nadała.

_________________
Życie jest jak sci-fi - niesie ze sobą wiele niespodzianek.

Siedział w nim, zmarły w 2009 roku aktor Bob May.



Jak opowiadała grająca w serialu June Lockhart, May nalegał, by Allen, twórca serii, dał mu tę pracę.
Ten zgodził się pod warunkiem, że May zmieści się w kostium robota. Aktor założył więc kostium w obecności producenta i dostał pracę.
Dopiero kiedy Allen odszedł, okazało się, że wykonana z metalu i włókna szklanego "zbroja" pokaleczyła May`a aż do krwi.
Zakładanie kostiumu było tak czasochłonne, że May nie opuszczał go podczas przerw w trakcie dnia zdjęciowego , nazywając swoim "domem".

Głosu robotowi B-9 użyczał jednak ktoś inny: sławny w tamtych czasach konferansjer i narrator telewizyjny Dick Tufeld. Zmarł w 2012 roku.



Pewne "rodzinne" podobieństwo obu robotów na wcześniejszych fotkach też nie jest przypadkowe - oba zaprojektował bowiem artysta i scenograf Robert Kinoshita - który, notabene, w lutym tego roku obchodził setne urodziny.

_________________
Znajdziemy może inny sens
i inne szczęście będzie nam dane.
I zapomnimy gorycz klęsk
wśród obcych planet.

Stacje telewizyjne powinny wygospodarować jakiś kącik dla takich staroci. To się tak miło oglądało.

Eviva



Całkowicie się z tym zgadzam.
Jest wiele takich dawnych seriali - nie tylko S-F, zresztą - które na pewno znalazłyby chętną telewizyjną widownię.
Ale żeby pozostać w temacie, na przykład bardzo chętnie obejrzałabym sobie te dwa seriale:



Te dwie serie oglądałam dawno temu, w początkach telewizji kablowej, z koszmarnym niemieckim dubbingiem, który słabo rozumiałam. Ciekawa jestem, czy bawiły by mnie po latach, z polskim lektorem?
Lee Majors jakoś specjalnie nie zrobił na mnie wtedy wrażenia, choć uchodził w latach 70-tych [gdy powstawał serial] za arcyprzystojnego.
Polubiłam natomiast Lindsay Wagner. Uważano ją za dobrą aktorkę telewizyjną, choć recenzenci podkreślali zawsze emocjonalny chłód, którym emanowały grane przez nią postacie. Jak się okazało, przyczyną tego była osobista trauma, którą aktorka długo ukrywała.

_________________
Znajdziemy może inny sens
i inne szczęście będzie nam dane.
I zapomnimy gorycz klęsk
wśród obcych planet.

Miranda, ja chętnie bym obejrzał ten drugi.
Mało tego, jest kilka seriali, których u nas nie było a też są warte obejrzenia. Choćby "Mrs Columbo"
z doskonałą rolą Kate Mulgrew. Byłaby niezła gratka dla tych co uwielbiają serial "Columbo".

_________________
Życie jest jak sci-fi - niesie ze sobą wiele niespodzianek.