USS Destiny http://ussdestiny.prv.pl/ |
|
Ciekawa książka SF i fantasy http://ussdestiny.prv.pl/viewtopic.php?f=18&t=72 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | RaulC [ 2014-08-20, 08:17 ] |
Tytuł: | Ciekawa książka SF i fantasy |
W księgarniach ukazała się właśnie najnowsza książka naszego pierwszego oficera. Zachęcam do kupienia, zwłaszcza jeśli ktoś czytał pierwszą część. Zakończenie jest nietuzinkowe i ... mocno zaskakujące. Sama powieść trzyma w napięciu i jest napisana z polotem i czasem humorystycznie. |
Autor: | Miranda [ 2014-08-20, 23:46 ] |
Tytuł: | Re: Ciekawa książka SF i fantasy |
RaulC Cytuj: W księgarniach ukazała się właśnie najnowsza książka naszego pierwszego oficera. To wspaniała wiadomość. Chętnie przeczytam ciąg dalszy, zwłaszcza że jestem także szczęśliwą posiadaczką części pierwszej. |
Autor: | RaulC [ 2014-08-22, 09:10 ] |
Tytuł: | Re: Ciekawa książka SF i fantasy |
Polecam, naprawdę. Ja czytałem zanim poszło do wydawnictwa i to jednym tchem. |
Autor: | RaulC [ 2014-09-19, 14:41 ] |
Tytuł: | Re: Ciekawa książka SF i fantasy |
Cytuj: Ostatnio dostaję lekcję pokory za lekcją pokory: jak nie MarcinK napisał - powyżej - o powieści klasyka, której nie znałem, to Dathon przypomniał mi o zdolnym komiksiarzu, o którym zapomniałem... A teraz jeszcze Paweł Laudański wspomniał w "Esensji", zupełnie od niechcenia, o rosyjskojęzycznej autorce SF, której dorobku nie znałem, a którą wymienił obok największych autorów tamtego kręgu językowego Nie mogłem się powstrzymać by tego nie zacytować. Wszechwiedzący i nieomylny Q_ przyznał się do niewiedzy. Gdzież to zapisać? |
Autor: | Miranda [ 2015-10-03, 19:27 ] |
Tytuł: | Re: Ciekawa książka SF i fantasy |
RaulC Cytuj: Wszechwiedzący i nieomylny Q_ przyznał się do niewiedzy. Gdzież to zapisać? Najlepiej, jak mawiała moja babcia, białą kredą na czarnym kominie. Ale taka wypowiedź ze strony Q to rzeczywiście niespodzianka - ja mam nieustannie wrażenie, że czytał z zakresu S-F wszystko, nawet to, co dopiero napiszą. |
Autor: | Miranda [ 2020-04-19, 14:23 ] |
Tytuł: | Re: Ciekawa książka SF i fantasy |
Ostatnio pewna osoba zdopingowała mnie do przeczytania „Fiaska” Stanisława Lema. Książka ta powszechnie uważana jest za jego najlepszą powieść. Zapewne słusznie. Lecz jest też chyba najbardziej ponurą. Nie ośmieliłabym się jej recenzować, nie mam bowiem ku temu żadnych kwalifikacji. Chciałabym jednak zawrzeć w tym poście kilka absolutnie subiektywnych uwag, które nasunęły mi się po tej lekturze. Zawsze lubiłam książki Lema i jego bogactwo słów oraz łatwość w opisywaniu rzeczy i zjawisk tak, iż wyobraźnia bez trudu tworzyła ich obraz. Ten zachwyt towarzyszył mi również i teraz, gdy czytałam pierwszą część powieści, powstałą niegdyś jako osobne opowiadanie, a zatytułowaną „Las Birnam”. Wędrówka pilota Pervisa, podjęta w poszukiwaniu innego pilota, Pirxa, w wielkochodzie będącym w istocie swoistym egzoszkieletem, fascynuje i zarazem przeraża. Przyciąga poczuciem mocy, jakie daje panowanie człowieka nad olbrzymią maszyną, zachwyca pięknem niespotkanych poza Tytanem naturalnych krystalicznych form. Lecz zarazem odpycha ich ogromem nie na ludzką miarę i grozą czającą się w ruchomych, na przemian zastygających i rozpadających się kolosalnych festonach birnamskiej doliny. A witryfikator , ledwie wspomniany, zawieszony nad głową pilota niczym miecz Damoklesa, w ostatniej scenie zamyka Pervisa w lodowatej kapsule, symbolicznie kładąc kres ludzkiej iluzji o panowaniu nad siłami Natury poprzez technologię. Ta sama iluzja zdaje się przewijać także przez pozostałe części powieści, opisujące podróż ziemskiego statku „Eurydyka” i jej forpoczty, mniejszego „Hermesa”, ku odległej gwieździe, by nawiązać pierwszy kontakt z cywilizacją na jej piątej planecie, dość prozaicznie nazwanej Kwintą. Technologiczne zaawansowanie obu jednostek, głównego komputera sterującego oraz wszelkie zawiłości wielu gałęzi fizyki, które umożliwiły odbycie owej podróży w niewiarygodnym czasie kilku zaledwie lat ziemskich, opisuje Lem tyleż drobiazgowo, co rozwlekle. Dla czytelnika nie będącego miłośnikiem przedmiotów ścisłych - jak w moim przypadku – są to więc fragmenty nużące, chwilami wręcz irytujące, a wrażenie to potęguje nieunikniony już dziś archaizm niektórych określeń. Jednakże ów natłok technikaliów zdaje się być zabiegiem nieprzypadkowym, by tym mocniej uwypuklić rozdźwięk między rozwojem technicznym ziemskiej cywilizacji, a pewnego rodzaju „zeskorupieniem” emocjonalnym i postrzegawczym jej przedstawicieli. Tak bardzo skupiają się na własnym, antropocentrycznym imperatywie poznawania Nieznanego - tym samym, który wyprowadził ich ludzkich przodków z afrykańskiej kolebki i pchnął Magellana w okołoziemską żeglugę – że gotowi są wymusić na Kwintanach nawiązanie kontaktu siłą. Na pokładzie „Eurydyki” podróżuje też Pilot zaginiony wcześniej w tytańskim lesie Birnam. Po latach przywrócony do życia, lecz na swój sposób okaleczony, chodzący relikt przeszłości. Pozbawiony większości pamięci, niepomny własnego imienia ani nazwiska, uczy się żyć na nowo, kryjąc głęboko okruchy wspomnień. Bardzo pragnie wtopić się w załogę, stać się jej częścią i udowodnić swoją użyteczność. To pragnienie i wspomniany wcześniej imperatyw sprawiają, że w chwili gdy nieoczekiwanie właśnie jemu powierzone zostaje pierwsze lądowanie na Kwincie i pierwsze spotkanie z jej tajemniczymi mieszkańcami, banalnym błędem sprowadza powtórną śmierć na siebie i zagładę na świat, który przybył poznać. Jak na ironię, po zakończeniu lektury najbardziej spokojnym, obiektywnym i logicznie myślącym członkiem ziemskiej ekspedycji jawi się zakonnik, ojciec Arago, pełniący na pokładzie funkcję nieoficjalnego przedstawiciela Papieża. On jeden sprzeciwia się wymuszaniu na Kwintanach czegokolwiek, przyznając owym istotom prawo do wolnej woli, a więc także do odmowy kontaktu z Ziemianami, jeśli sobie tego nie życzą. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |