Dzisiaj jest 2024-05-17, 11:47

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
Post: 2014-06-30, 22:11 
Offline
Kapitan - admin
Kapitan - admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 2014-06-26, 11:31
Posty: 193
Miranda

Avatar użytkownika

Kadet II klasy
Kadet II klasy


Posty: 173

Dołączył(a): środa, 29 stycznia 2014, 20:39

Lokalizacja: Polska



Post wtorek, 11 lutego 2014, 22:15

Star Trek - wizja przyszłości transhumanistycznej?

http://natemat.pl/24095,ludzkosc-to-za- ... o-stworzyc

„Transumanizm to filozofie, które szukają dróg kontynuacji i przyśpieszenia ewolucji inteligentnego życia poza jego ludzką formę i ograniczenia, poprzez naukę i technologię, przy czym to wszystko kontrolowane jest przez skoncentrowane na trosce o życie, pryncypia i wartości”.
/.../
"Transhumaniści wierzą w lepszy świat, w którym kondycja ludzka dzięki użyciu technologii fundamentalnie się zmieni, a nasze intelektualne, fizyczne i psychiczne możliwości zwiększą się do tego stopnia, że nie będziemy mogli już nazywać się po prostu ludźmi. Będziemy musieli znaleźć nową definicję."

Te i inne cytaty z linkowanego wyżej artykułu nieodparcie kojarzą mi się z fragmentami "Przedmowy admirała Kirka" w TMP, w których mowa jest o "Nowych Ludziach", obdarzonych wyższą inteligencją, elastycznością umysłu, zdolnościami adaptacyjnymi, i o tym, że były to ich zalety, a zarazem śmiertelnie niebezpieczne słabości.
Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że wiele z nich pasuje do świata UFP.

Zapewne nie bez przyczyny w artykule znalazł się trailer ST III - filmu, moim zdaniem, głęboko ludzkiego w swoim przesłaniu.
To w nim Kirk wypowiada pamiętne zdanie, będące kwintesencją łączącej go z Wolkaninem przyjaźni:
"Jeśli jest choć cień szansy, że Spock ma duszę wieczną, jestem za nią odpowiedzialny tak, jakby była moja własna".

Niech Cię nie niepokoją cierpienia twe i błędy,
wszędy są drogi proste, są i manowce wszędy...






Miranda

Avatar użytkownika

Kadet II klasy
Kadet II klasy


Posty: 173

Dołączył(a): środa, 29 stycznia 2014, 20:39

Lokalizacja: Polska



Post środa, 19 lutego 2014, 19:53

Re: Star Trek - wizja przyszłości transhumanistycznej?

Startrekowa wizja przyszłości zaczęła się od jego wyobraźni.
Obrazek

Niech Cię nie niepokoją cierpienia twe i błędy,
wszędy są drogi proste, są i manowce wszędy...







Eviva

Avatar użytkownika

Pierwszy Oficer
Pierwszy Oficer


Posty: 181

Dołączył(a): niedziela, 22 grudnia 2013, 22:06



Post czwartek, 20 lutego 2014, 18:34

Re: Star Trek - wizja przyszłości transhumanistycznej?

Cóż, mial facet prawo do własnego zdania.







RaulC

Avatar użytkownika

Site Admin - Kapitan
Site Admin - Kapitan


Posty: 124

Dołączył(a): niedziela, 22 grudnia 2013, 01:09



Post piątek, 21 lutego 2014, 16:06

Re: Star Trek - wizja przyszłości transhumanistycznej?

A ja podzielam jego zdanie.

Życie jest jak S-F, spodziewaj się niespodziewanego.







Eviva

Avatar użytkownika

Pierwszy Oficer
Pierwszy Oficer


Posty: 181

Dołączył(a): niedziela, 22 grudnia 2013, 22:06



Post piątek, 21 lutego 2014, 21:19

Re: Star Trek - wizja przyszłości transhumanistycznej?

A ja nie. Mimo to potrafimy się wzajemnie szanować. I to jest piękne :)







Miranda

Avatar użytkownika

Kadet II klasy
Kadet II klasy


Posty: 173

Dołączył(a): środa, 29 stycznia 2014, 20:39

Lokalizacja: Polska



Post piątek, 6 czerwca 2014, 20:32

Re: Star Trek - wizja przyszłości transhumanistycznej?

RaulC

Nie miałem pojęcia, że jest serial pod tym tytułem, choć film widziałem i to kilkakrotnie.

Eviva

Ja do tej pory też nie wiedziałam.

Ja dowiedziałam się o tym serialu oglądając na PLANETE film dokumentalny pt. "Przepowiednia androida".
W ciekawy sposób i z humorem opowiada on o historii kinowych robotów, o ludzkich nadziejach i lękach związanych z rozwojem robotyki i sztucznej inteligencji.

http://www.filmydokumentalne.pl/przepowiednia-androida/

Warto obejrzeć. :)
Niech Cię nie niepokoją cierpienia twe i błędy,
wszędy są drogi proste, są i manowce wszędy...






Miranda

Avatar użytkownika

Kadet II klasy
Kadet II klasy


Posty: 173

Dołączył(a): środa, 29 stycznia 2014, 20:39

Lokalizacja: Polska



Post sobota, 7 czerwca 2014, 21:28

Re: Star Trek - wizja przyszłości transhumanistycznej?

Artykuł to, co prawda, nie nowy, ale myślę, że ciekawie podsumowuje podejście kluczowych religii naszej planety do kwestii "inteligentnych robotów". :)
Patrząc z punktu widzenia rzeczywistości trekowej, Data nie miałby szans na zbawienie w chrześcijaństwie, a każdy prawowierny muzułmanin unicestwiłby go jako wcieloną obrazę Allaha.
Jedynie buddysta zobaczyłby w nim świadomą, obdarzoną duszą istotę, nie rzecz.
Wydaje się więc, że to tradycja i filozofia buddyjska, a nie chrześcijańska - jak czasami można by sądzić - stały by się głównymi czynnikami kształtującymi świadomość federacyjnego społeczeństwa.


Obrazek

Co religie świata sądzą o sztucznej inteligencji?

Czy tworząc sztuczną inteligencję człowiek próbuje wykolegować Boga? A może raczej spełnia pożyteczną misję? Najlepiej zapytać o to znawców w dziedzinie wiary. Co religia, to opinia… a może jednak nie?
Dziś badania nad sztuczną inteligencją, nieśmiertelnością umysłu i przedłużaniem życia ludzkiego kojarzą się z milionerami z Doliny Krzemowej.
Tymczasem ruch, który nazywamy dzisiaj transhumanizmem, miał religijne początki. Pierwsi transhumaniści – filozof Nikołaj Fiodorow i jego uczeń, pionier lotów kosmicznych Konstanty Ciołkowski, byli zafascynowani filozofią Wschodu, ale jednocześnie pozostawali wierni naukom prawosławia. Fiodorow wierzył, że nieustanny rozwój i osiąganie coraz wyższej inteligencji jest celem ludzkości i przekonywał, że dzięki nauce można i trzeba pracować nad osiągnięciem nieśmiertelności i wskrzeszaniem zmarłych.
Ponieważ zagadnienia transhumanizmu sytuują się na pograniczu inżynierii i filozofii, również i dziś największe religie wciąż debatują nad tym, jakie konsekwencje dla człowieka może mieć powołanie do życia sztucznej inteligencji.
Czy tworzenie inteligentnych robotów jest niebezpieczną zabawą w Boga, która doprowadzi do marnego końca?Odpowiedzi warto znaleźć jak najszybciej.
Ray Kurzweil przewiduje, że technologiczna osobliwość (moment, w którym maszyny osiągną poziom inteligencji, który uniezależni je od ludzi) nastąpi już w roku 2050. Na tę samą datę fizyk i futurolog Michio Kaku prognozuje, że roboty obdarzone prostymi uczuciami i zdolnością do rozumowania będą żyć wśród nas – więc czas goni.

1] Chrześcijaństwo: jesteś odpowiedzialny za to, co zbudujesz

“Nie mam problemu z technologią, ale niepokoi mnie filozofia, która za nią stoi – przekonanie, że będziemy mogli pokonać ludzkie ograniczenia, a nawet śmierć” - przyznał w jednym z wywiadów prof. Christian Brugge, bioetyk z Seminarium Teologicznego św. Jana Vianneya.
W chrześcijaństwie człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga; jednocześnie biblijne opowieści o Adamie i Ewie i o wieży Babel przypominają chrześcijanom o tym, jakie konsekwencje może mieć dla ludzi stawianie się w miejscu Stwórcy. Stąd obawy u osób takich jak profesor Brugge. Twierdzi on, że jeśli Boga zastąpimy nauką lub postępem, zachwieje się nasz system etyczny.
“Jeśli będziemy traktować technologię jako coś, co nas zbawi, czy nasze ambicje nie poniosą nas w złym kierunku? Czy technologia pozwoli mi przełamać brak miłości bliźniego?” - pyta.
Brugge nie jest przy tym wrogiem technologii – sam korzysta z pomocy robotów w codziennym życiu, ale dodaje, że nie wierzy, żeby kiedykolwiek mogły zastąpić człowieka czy uzyskać status osoby.
Pewne cechy człowieka – samoświadomość, a przede wszystkim dążenie do zbawienia – nie są w tej perspektywie dostępne robotom.
Ten punkt widzenia jest zbieżny z opiniami niektórych świeckich myślicieli.
Profesor MIT Josef Weizenbaum twierdził, że ponieważ roboty nie będą zdolne do empatii w takim stopniu jak ludzie, nie powinno powierzać się im zadań związanych z opieką i odpowiedzialnością za innych (czyli nieetyczne byłoby zaangażowanie robota-policjanta albo pielęgniarki).
Chrześcijaństwo nie ma jednak jednoznacznego punktu widzenia na sprawę.
Jednym z najważniejszych dwudziestowiecznych filozofów zajmujących się refleksją nad nauką i technologią był francuski jezuita, Pierre Teilhard de Chardin, w którego naukach nie ma żadnych sprzeczności między transhumanizmem a chrześcijaństwem. Uważał on, że cały Kosmos ewoluuje od punktu Alfa do punktu Omega – dążąc w ten sposób do zjednoczenia z Bogiem. Postęp, w tym technologiczny, jest w tej perspektywie dobry – jest przejawem dążenia w stronę Boga. De Chardin przewidywał, że ludzka inteligencja osiągnie pewien poziom “kolektywnej dojrzałości”, który sprawi, że człowiek wstąpi na nowy poziom ewolucji – utożsamiał ten punkt z ponownym przyjściem Chrystusa na Ziemię.

2] Islam: robot tak, android nie

Islam jest religią pozytywnie nastawioną do nauki i nie ma nic również przeciwko inteligentnym maszynom, jednak pod warunkiem, że powołanie ich do istnienia będzie związane z przestrzeganiem zasad etyki muzułmańskiej. Etyk Ali A.Z. z Międzynarodowego Instytutu Myśli i Cywilizacji Islamskiej w Kuala Lumpur przekonuje, że sztuczna inteligencja może dać człowiekowi wiele dobrego, jeśli jej konstruktorzy będą pamiętać o tym, aby wyposażyć myślące roboty w zdolność do altruizmu. Sztuczna inteligencja powinna być więc przede wszystkim przyjazna człowiekowi i służyć jego dobru.
Co jednak z robotami, które wizualnie przypominają ludzi?
W islamie obowiązuje zakaz naśladowania aktu boskiego stworzenia – istnieją hadisy (przypowieści o słowach i czynach proroka Mahometa), w których czytamy, że tworzenie wizerunków ludzi i zwierząt jest haram (grzeszne) i powoduje gniew Allaha. Ponieważ islam nieustannie aktualizuje się, odnosząc współczesne problemy do Koranu i hadis, ten zakaz – podobnie jak inne – jest wciąż dyskutowany i wciąż nie ma jednoznacznego stanowiska odnośnie tego, czy pobożny muzułmanin może fotografować i filmować żywe stworzenia.
Robot, który przypomina człowieka, najprawdopodobniej będzie naruszeniem tego zalecenia. Zatem sztuczna inteligencja – jak najbardziej, ale z pewnymi obostrzeniami.

3] Judaizm: ostrożnie z tym Golemem

O konstrukcji inteligentnych robotów i judaizmie nie sposób mówić bez skojarzeń z opowieścią o Golemie, stworzonym przez ambitnego rabina Loewa z Pragi. Gdy Golem, którego zadaniem było bronić miasta, zaczął zagrażać jego mieszkańcom, musiał zostać zniszczony.
Jak pisze izraelski neurolog Z.H. Rappaport, ta dawna legenda doskonale ilustruje współczesne podejście judaizmu do problemu sztucznej inteligencji. Nazywa je “ostrożnym optymizmem” i dodaje, że z etycznego punktu widzenia potencjalne korzyści są ważne, ale najważniejsze jest to, aby nie szkodzić.
Najważniejsze pytania, które powinni zatem zadać sobie twórcy sztucznej inteligencji, to – czy zysk, który może osiągnąć ludzkość dzięki niej, nie będzie opatrzony zbyt wysokimi kosztami.

4] Buddyzm: współczujący robot

Filozof Robert Pirsig, autor słynnej książki “Zen i sztuka oporządzania motocykla”, pisał, że “Budda czuje się równie swobodnie w obwodach komputera, jak na szczycie góry czy wśród płatków kwiatu“.
Czy buddyzm faktycznie jest religią (jak wolą niektórzy, filozofią), która najbardziej sprzyja nowoczesnym technologiom?
Niektórzy sądzą, że tak.
“Zanim zabierzemy się za sztuczną inteligencję, postarajmy się pogłębić własną świadomość” – przekonuje Daniel J.Neumann w swoim artykule poświęconym buddyzmowi i problemom transhumanizmu.
“Nie poznaliśmy jeszcze wystarczająco dobrze ludzkiej świadomości, stąd tyle cierpienia na świecie. Jeśli zbudujemy sztuczną inteligencję, która prześcignie naszą, bez zrozumienia, na czym polega człowieczeństwo, najprawdopodobniej stworzymy nieczułego potwora” - pisze.
Jak tego uniknąć?
Neumann uważa, że inżynierowie pracujący nad AI mogliby wiele skorzystać na przestudiowaniu zasad buddyzmu. Ahimsa (poszanowanie wszelkiego życia i niekrzywdzenie innych), rozważanie potencjalnych konsekwencji przed działaniem i współczucie pozwoliłyby, jego zdaniem, uniknąć “apokalipsy robotów” i powołać do życia roboty bez groźby utraty człowieczeństwa.

Okazuje się zatem, że religie, choć różne, prezentują dosyć zbliżone punkty widzenia na problem sztucznej inteligencji, do tego nie tak dalekie od wątpliwości, które spotykamy u świeckich etyków, naukowców, w kinie i literaturze science fiction.
Przy okazji wychodzi też na to, że chociaż obiegowa opinia głosi, że religii z nauką jest co najmniej nie po drodze, te dwa światy nie muszą się wzajemnie wykluczać, a wręcz mogą się uzupełniać – refleksja filozofów, również religijnych, pomaga poszerzyć pragmatyczne, inżynierskie spojrzenie.

Źródło: Gadżetomania
Autor: O. Drenda

Niech Cię nie niepokoją cierpienia twe i błędy,
wszędy są drogi proste, są i manowce wszędy...






RaulC

Avatar użytkownika

Site Admin - Kapitan
Site Admin - Kapitan


Posty: 124

Dołączył(a): niedziela, 22 grudnia 2013, 01:09



Post poniedziałek, 9 czerwca 2014, 10:46

Re: Star Trek - wizja przyszłości transhumanistycznej?

Niezły ten artykuł.
Jeśli zaś chodzi o inteligentne roboty w kontekście pokonania śmierci, to sądzę, że ludzie będą szukać sposobu przeniesienia ludzkiej świadomości do elektronicznego mózgu. W jakiejś mierze miałoby to sens, ponieważ dzięki temu historia nie umierałaby z ludźmi, którzy byli jej częścią i pozostawiała po sobie jedynie słowo pisane częstokroć pisane przez "zwycięzców". Stworzenie elektronicznego mózgu zdolnego przyjąć ludzką świadomość a z nią wiedzę będzie bardzo pożyteczne. W którymś ST też wykorzystano tę wizję, a na pewno w którymś SG. Na podobnej zasadzie działa też Borg z jego kolektywną świadomością będącą sumą świadomości indywidualnych i indywidualnej wiedzy. Stworzenie czegoś na kształt Borga może być sposobem na śmierć ciała. Oczywiście przeniesienie świadomości do "mózgu" maszyny miałaby następować tylko w określonym momencie, tak by nie pozbawić ludzi ich ludzkiego - biologicznego wymiaru. Gdyby każdy człowiek nosił urządzenie, które w chwili śmierci przenosiło jego świadomość do zespolonego elektronowego mózgu śmierć byłaby pokonana, a kolejne pokolenia mogłyby się uczyć od przodków a nie z książek często wypaczających faktyczne dokonania i faktyczną historię.

Życie jest jak S-F, spodziewaj się niespodziewanego.






Eviva

Avatar użytkownika

Pierwszy Oficer
Pierwszy Oficer


Posty: 181

Dołączył(a): niedziela, 22 grudnia 2013, 22:06



Post środa, 11 czerwca 2014, 07:43

Re: Star Trek - wizja przyszłości transhumanistycznej?

W dość kiczowatym serialu pt "Potępiony" (diabeł wypuszcza jedną duszyczkę, by sprowadzała do piekieł te, co uciekły) jedna naukowiec tworzy dla siebie mechaniczne ciało. Gdy jednak przenosi do niego swoją świadomość okazuje się, że razem z jej ciałem umarła motywacja. Wiązka impulsów, którą się stała, nie może poruszyć mechanicnej kobiety, choć pozornie ma dostęp do wszystkich funkcji. Diabeł stwierdza "Jesteś pierwszą moją ofiarą, która stworzyła sobie własne piekło."






Miranda

Avatar użytkownika

Kadet II klasy
Kadet II klasy


Posty: 173

Dołączył(a): środa, 29 stycznia 2014, 20:39

Lokalizacja: Polska



Post wtorek, 24 czerwca 2014, 13:41

Re: Star Trek - wizja przyszłości transhumanistycznej?

RaulC

Na podobnej zasadzie działa też Borg z jego kolektywną świadomością będącą sumą świadomości indywidualnych i indywidualnej wiedzy. Stworzenie czegoś na kształt Borga może być sposobem na śmierć ciała.

Tu nie mogę się z Tobą zgodzić.
Borg jest sumą indywidualnej wiedzy, to prawda, ale nie sumą odrębnych świadomości.
Dla Borga indywidualna świadomość jest podstawowym zagrożeniem istnienia Kolektywu - fakt, że nie da się tego poczucia wyjątkowości jednostki amputować, jak zbędnego ramienia, a jedynie stłamsić, i to nie całkowicie, zdaje się być dowodem wyższości ducha nad materią i zarazem piętą Achillesową tej podbojowej machiny.
Stworzenie czegoś na kształt Borga, zespolonego mózgu elektronowego, jak to nazywasz, bez zagwarantowania przetrwania indywidualności każdej przeniesionej tam świadomości ludzkiej, to byłaby technologiczna zbrodnia na człowieczej duszy - piekło, jak słusznie napisała Eviva.

Ale weźmy inny trekowy przykład współistnienia świadomości: Trille i symbionty.
Symbiont przechowuje indywidualne wspomnienia, nawet uczucia, każdego kolejnego nosiciela, ale nie tworzy z nich bezosobowego konglomeratu wiadomości.
Nie próbuje też dominować nad nosicielem, ani zmieniać cech jego osobowości, lecz zapewnia mu źródło umiejętności i wiedzy, z których gospodarz może skorzystać w razie potrzeby.
Gdyby człowiek mógł przenosić w chwili śmierci swoją świadomość do nowego, dajmy na to, sklonowanego ciała [o takiej możliwości zresztą wspomina Spock w ST "Entropy Effect"], czy to nie byłoby lepsze rozwiązanie?
Jaka technologia byłaby w stanie zapewnić człowiekowi pełnię doznań fizycznych, jakie dają nasze, pojedyńczo niedoskonałe, lecz doskonale uzupełniające się zmysły?
Niech Cię nie niepokoją cierpienia twe i błędy,
wszędy są drogi proste, są i manowce wszędy...

_________________
Życie jest jak sci-fi - niesie ze sobą wiele niespodzianek.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 2014-07-19, 19:18 
Offline
Oficer naukowy
Oficer naukowy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 2014-06-30, 15:25
Posty: 277
Czym jesteśmy? Z czego się składamy? Z ciała i duszy?
Jeśli tak jest, to jeden narząd spaja funkcje cielesne i duchowe organizmu – mózg.
Wysyła i przetwarza otrzymywane impulsy, analizuje, syntetyzuje, koordynuje i decyduje, tworząc spójny stan zwany świadomością. Tajemnica świadomości od dawna fascynowała badaczy.
Od roku 1804, kiedy to japoński chirurg po raz pierwszy przeprowadził operację pod narkozą, wiedziano, że świadomość można czasowo wyłączyć, używając środków farmakologicznych.
Badania prowadzone od ponad stulecia za pomocą impulsów elektrycznych pozwoliły naukowcom zidentyfikować w mózgu wiele ośrodków odpowiedzialnych za poszczególne funkcje organizmu.
Lecz gdzie mieści się owo centrum zawiadujące naszym jestestwem, nie wiedziano. Aż do teraz.
Naukowcom, jak to często bywa, pomógł przypadek.
Do zespołu z Uniwersytetu George`a Washingtona, kierowanego przez neurologa dr Mohamada Koubeissi, trafiła pacjentka cierpiąca na epilepsję. By zidentyfikować ośrodek odpowiedzialny za ataki choroby, poddano ją sondowaniu za pomocą elektrod. Niespodziewanie urwał się kontakt z chorą. Kobieta zastygła – wpatrzona martwo w przestrzeń nie reagowała na próby nawiązania kontaktu. Nie spała, jej oddech zwolnił, po prostu pogrążyła się w nieświadomości. Gdy impulsy elektryczne ustały, wróciła do siebie i nie miała pojęcia, co się jej przydarzyło.
Okazało się, że lekarze przypadkowo podrażnili położony głęboko w mózgu ośrodek zwany klaustrum. Nigdy wcześniej nikt nie testował go impulsami elektrycznymi.
Chcąc wykluczyć jednoczesne podrażnienie różnych ośrodków odpowiedzialnych za mowę i ruchy, eksperyment powtarzano przez dwa dni, zawsze z identycznym skutkiem.
Gdyby podrażniono któryś z nich, chora natychmiast przestałaby mówić, lub zapadła w bezruch, tymczasem mowa i ruchy słabły stopniowo i równolegle, ustając dopiero po kilku sekundach.
Odkrycie „wyłącznika świadomości”, jak go nazwano, budzi wiele nadziei.
Być może, stymulując klaustrum, uda się wybudzać ludzi ze stanu śpiączki? Pomóc cierpiącym na bezsenność? Niewykluczone, że możliwe staną się bezbolesne operacje bez narkozy.
Może też, skoro wiemy jak powstaje świadomość, i która część mózgu za nią odpowiada, będziemy mogli w sposób niepodważalny stwierdzić, kto ją posiada, a kto nie?
Czy mają ją roboty? Czy ma świadomość pies, kot, robak? A może także zarodek?
Naukowcy niechętnie formułują sądy wkraczające w obręb metafizyki, lecz odkrycie Koubeissiego nieodparcie nasuwa pytanie: Czy znaleziono siedlisko duszy?

Źródło: Angora, Peryskop, nr 29

_________________
Znajdziemy może inny sens
i inne szczęście będzie nam dane.
I zapomnimy gorycz klęsk
wśród obcych planet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 2015-03-17, 23:27 
Offline
Oficer naukowy
Oficer naukowy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 2014-06-30, 15:25
Posty: 277
Jak w skrócie opisać proces starzenia?
Brzmi to bardzo prosto: wraz z upływem czasu w naszych organizmach gromadzi się coraz więcej komórek, które przestają się dzielić. Starzeją się one i ulegają degradacji.
Naukowcy już dawno zauważyli, że myszy laboratoryjne żyją nieco dłużej jeśli uda się zabić te stare komórki. Poszukiwano więc podobnego sposobu dla ludzi.
Problemem jednak było opracowanie właściwej techniki pozwalającej na odnalezienie tych komórek, odróżnienie ich od zdrowych i zabicie ich tak, by nie uszkodzić innych.
Kluczem do sukcesu okazało się zbadanie mechanizmu właściwego komórkom nowotworowym – a dokładnie zwiększania przez nie ekspresji substancji chroniących przed apoptozą.
Uczeni skupili się właśnie na tym i zaczęli eksperymenty z dwoma środkami – lekiem antynowotworowym dasatinibem oraz kwecertyną, stosowaną jako środek przeciwalergiczny i przeciwzapalny.
Początkowe badania na kulturach komórek wykazały, że oba środki uśmiercają stare komórki, ale działają na różne ich rodzaje.
Dasatinib zabija wiekowe ludzkie komórki tłuszczowe, z kolei kwecertyna radzi sobie z ludzkimi komórkami śródbłonka oraz mysimi komórkami szpiku kostnego. Połączenie obu środków dało najlepsze efekty.
Rozpoczęto zatem doświadczenia na zwierzętach. W przypadku myszy, połączenie obu środków polepszyło układ krążenia, poprawiło kondycję, zmniejszyło osteoporozę i drżenie oraz pozwoliło na dłuższe życie w zdrowiu.
Czynności układu krążenia poprawiły się w ciągu pięciu dni po pojedynczym podaniu leków. Jedna dawka wystarczyła też, by poprawić kondycję zwierząt osłabionych radioterapią. Pozytywne efekty utrzymywały się przez co najmniej siedem miesięcy od leczenia.
Z kolei podawanie wspomnianych środków co jakiś czas wydłużało mysie życie w zdrowiu, opóźniało symptomy starzenia się, osteoporozę i degenerację rdzenia kręgowego.
Nową klasę leków nazwano senolitykami.
„Być może w przyszłości okaże się, że za ich pomocą możemy opóźnić, zapobiegać, łagodzić albo nawet odwrócić procesy wielu chorób na raz.”
„Postrzegamy nasze badania jako pierwszy wielki krok w kierunku opracowania bezpiecznej dla pacjentów terapii, która wydłuży życie w zdrowiu lub pomoże leczyć choroby związane z wiekiem.” – mówią pracujący nad nimi naukowcy.
Ostrzegają jednak przed przedwczesnym optymizmem, co do ich szybkiego wdrożenia w medycynie. Bowiem przy długotrwałym podawaniu leków mogą pojawić się efekty uboczne, dlatego też konieczne są dalsze testy na zwierzętach.

Źródło: Kopalnia Wiedzy. pl

Zatem wizja całkiem żwawego i umysłowo sprawnego 137-latka staje się w niedalekiej perspektywie całkiem realna. :)

Obrazek

_________________
Znajdziemy może inny sens
i inne szczęście będzie nam dane.
I zapomnimy gorycz klęsk
wśród obcych planet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 2015-03-21, 17:01 
Offline
Pierwszy oficer
Pierwszy oficer
Awatar użytkownika

Rejestracja: 2014-06-30, 07:37
Posty: 25
Cóż, my nie dożyjemy, ale to bardzo fajna wizja. Tylko czy ZUSowi się to spodoba?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 2015-03-21, 21:57 
Offline
Oficer naukowy
Oficer naukowy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 2014-06-30, 15:25
Posty: 277
Eviva

Wedle tego, co ostatnio słyszałam w radiu, ZUS i tak od lat odbiera składkowiczom w majestacie prawa co najmniej 1/4 należnych świadczeń.
Ne do końca zrozumiałam cały mechanizm tej operacji, ale mniej więcej chodzi o związek podstawy wyliczania emerytur z tabelami szacunkowej długości życia obywateli.
ZUS nadal posługuje się tabelami z początku lat 50-tych lub 60-tych, a od tego czasu średnia długość życia wydłużyła się na tyle, że różnica między należnymi, a rzeczywistymi świadczeniami zapewnia ZUS-owi spore, nazwijmy to, oszczędności.

_________________
Znajdziemy może inny sens
i inne szczęście będzie nam dane.
I zapomnimy gorycz klęsk
wśród obcych planet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 2015-03-21, 22:03 
Offline
Oficer naukowy
Oficer naukowy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 2014-06-30, 15:25
Posty: 277
Muskuły naszej woli, czyli o ćwiczeniu samokontroli

Temat w pewien sposób nawiązujący do Treka, bo przecież także wolkańska samodyscyplina miała gdzieś, kiedyś swoje początki, prawda? :) Czy Surak był prekursorem, czy też rozwinął i ułożył w spójną całość cząstkowe idee poprzedników? Kto wie?

Do niedawna sądzono, że o sukcesie życiowym decyduje przede wszystkim inteligencja. Współcześni psycholodzy często podkreślają jednak, że wytrwałość i umiejętność panowania nad swoimi reakcjami również decydują w dużej mierze o tym, czy nasze życie będzie udane.
Eksperymenty wskazują bowiem, że samokontrola ma pozytywny wpływ na nasz rozwój. Badania rozpoczęte w latach 60 sugerują, że czteroletnie dzieci, które potrafią powstrzymać się od jedzenia łakoci, radzą sobie znacznie lepiej w późniejszym życiu – uzyskują lepsze wyniki w testach szkolnych, lepiej zarabiają, a także są szczęśliwsze w życiu osobistym.
Roztrząsając jednak tajemnice samokontroli psycholodzy natrafiają przede wszystkim na problem ze ścisłym zdefiniowaniem tego zjawiska.
"Pojęcie samokontroli czy silnej woli jest nieprecyzyjne. W przyrodzie coś takiego nie istnieje - jest to psychologiczny konstrukt, obejmujący różne procesy i zachowania. Choć wskazać można struktury neuronalne odpowiedzialne za kontrolę, w mózgu nie ma jednego ośrodka silnej woli" - wyjaśnia dr Hohol, neurokognitywista z Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych.
Amerykański psycholog Roy Baumeister wprowadził do obiegu naukowego metaforę "mięśnia woli". Jego zdaniem kontrola nad sobą samym przypomina mięsień, który na skutek wysiłku słabnie, ale który można też trenować - tak jak kulturysta "rzeźbi" na siłowni swoje muskuły, tak by podnosić coraz to większe ciężary.

Obrazek

Na to, jak wyćwiczyć silną wolę nie ma jednoznacznej recepty ani strategii. Każdy sam musi ją wypracować.
Czy jednak wymagając od dziecka rezygnacji ze słodyczy, lub opierając się pokusie sprawienia sobie drobnego, choć niekoniecznie niezbędnego zakupu, nie odbieramy sobie też czegoś bardzo ludzkiego – prawa do małych radości i błędów? :)

Źródło: PAP, Nauka w Polsce

_________________
Znajdziemy może inny sens
i inne szczęście będzie nam dane.
I zapomnimy gorycz klęsk
wśród obcych planet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 2015-05-16, 00:43 
Offline
Kapitan - admin
Kapitan - admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 2014-06-26, 11:31
Posty: 193
Miranda, ZUS po prostu dzieli zgromadzone składki przez średnią długość pozostałego życia i to co wyjdzie jest wypłacane. Gdyby dzielił na mniejszą liczbę to świadczenie emerytalne byłoby mniejsze, a na mniejszą liczbę lat dożycia byłoby wyższe. Prawdę mówiąc świadczenie w ogóle nie jest zależne w tej chwili od średniej długości żywota. Zależy wyłącznie od podstawy emerytalnej w danym roku (przejścia na emeryturę), lat pracy i wysokości średniego wynagrodzenie a określonego okresu.
Eviva, Zusowi może się to spodobać, bo każe nam pracować do 100-ki. ;)

_________________
Życie jest jak sci-fi - niesie ze sobą wiele niespodzianek.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 7 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
tanie kuchnie kraków
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

Zakładanie bloga | Poradniki do gier | Filmiki | Testy na inteligencję